środa, 2 listopada 2011

Moja historia

Chciałabym Wam przedstawić moją historię...

Pewnego dnia moi teraźniejsi właściciele stwierdzili, że chcą mieć psa. Co prawda mieli 15 lat już taką istotkę (wabiła się Saba), ale 05.07.2010 musieli ją uśpić:( (i tak, wiem, ja się urodziłam  w ten sam dzień- a to dopiero!) 

Po prawie 7 tygodniach stwierdzili, że jednak dziwnie pusto jest bez pieska. Rozglądali się za różnymi rasami... począwszy od Sheltie skończywszy na Belgijskim Malinois. Jednakże oglądali sobie zdjęcia w internecie i niespodziewanie zobaczyli zdjęcie Białego Owczarka Szwajcarskiego- o czym dowiedzieli się troszkę później:)

Pierwsze słowa "to pewnie ostre psy...", ale szukali i znaleźli co chcieli... Okazało się, że one wcale nie są ostre! Oglądali zdjęcia szczeniaczków i się zakochali...


Stwierdzili, że to jest pies właśnie dla nich, że takiego potrzebują. Zdecydowali się na wersję długowłosą, jest jeszcze krótkowłosa;)

A taka jest różnica między nimi:


Chyba nie muszę ich podpisywać, który ma długie, a który krótkie:D


No więc, gdy się już zdecydowali, to szukali hodowli, która ma właśnie na sprzedaż takie oto szczenię. Z polecenia p. Katarzyny Harmaty zadzwonili do p. Joanny Dziurowicz (Canta lupa), i jak się okazało miała właśnie szczenięta!! Moi właściciele chcieli suczkę, i była! Niestety odległość zrobiła swoje i nie odwiedzili mnie w Wieliczce... Bo oni są z pod Poznania... Wymieniali się mailami z moją hodowczynią i byli w ciągłym kontakcie. Pani Asia wysyłała im zdjęcia suczek i ich opisy, i zdecydowali się wziąć MNIE!!! Dużo rozmawiali ze sobą:)


A tak wyglądałam jako szczeniak:





I tak oto 23.09.2010 roku byłam już pod Poznaniem w swoim prawdziwym i stałym domu:) Bardzo się z tego ucieszyłam:) Jak weszłam do ich domu to się oczywiście musiałam rozejrzeć... Znalazłam taką fajną małą piłeczkę i od razu zaczęłam się nią bawić:) Po chwili wylizałam wszystkich, tak się cieszyłam:) No i czułam niesamowity zapach, tak bardzo intrygujący... Jak się okazało mieli i nadal mają kota... i to jego zapach czułam... Na początku kotka mnie chyba nie lubiła, albo się bała, nie wiem... Ale teraz już jest dobrze i razem śpimy w łóżku z moją młodszą panią:)

To by było na tyle... Sądzę, że jeszcze opisze psie przedszkole, do którego chodziłam, i różne inne historie:)

Zapraszam do czytania i oglądania zdjęć ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz